piątek, 15 kwietnia 2011

Wino

A hahahahahahhh. Wiedziałam :)

19 komentarzy:

  1. zaglądnę jeszcze raz, bo pośmiałam się, ale czy ma być może zdjęcie????

    OdpowiedzUsuń
  2. Kliknij w niebieskie "A". Jest tam link do artykułu o smakoszach wina :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Buhahaha :-)))) No cóż, wychodzi snobizm :-) Ja lubię wina, ale jakoś specjalnej uwagi na cenę nie zwracam. Już raczej notuję sobie, jeżeli gdzieś spróbuję czegoś, co mi jakoś szczególnie smakuje i tyle. Kiedyś mnie zachwyciło białe wino, które moja mama kupiła w zwykłej Biedronce. Ale ostatnio piję porto... Taką fazę mam :-)Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam zwracam uwagę na cenę, takie za stówę nie przeszłoby mi przez gardło :) A raczej przez kieszeń. Dawniej bywało się we Włoszech, gdzie próbowało się wściekle drogich win oraz stadnardowo, piło do obiadu wina stołowe. Z tych to właśnie czasów pochodzi głębokie przeświadczenie, że nie dorosłam do "porządnych" win, ponieważ znacznie bardziej lubię te stołowe...Snobizm winny spotkałam osobiście na Węgrzech, pisałam już kiedyś, nie chce mi się powtarzać, więc wklejam: http://jasminkowa.blog.onet.pl/Garsteczka-wakacyjnych-wrazen,2,ID412487579,nJakże miło zobaczyć własny pogląd na sprawę udowodniony naukowo :) Niech będzie nawet pseudonaukowo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ~zbyszekusowski22 kwietnia 2011 22:05

    Z winami jest albo bardzo prosto, albo tak skomplikowanie jak w artykule. ten artykuł to raczej bzdury, jako że dziennikarzyna chciał zwyczajnie zaszokować czytających. Osobiście, będąc w stanie fascynacji winami w latach 1972 - 2004, pracując w państwowej firmie która wysyłała mnie na zachód 3-4 razy w roku - od Balcerowicza sam se jeździłem - nauczyłem sie co nieco. Trzeba wypić dużo tych trunków, a dobrze jest mieć zaprzyjaźnionych paru Francuzów i tam sie tego uczyć. Dlugo trwała moja nauka (przy okazji nauczyłem sie nieźle j.francuskiego), a twierdzę że jest to ułamek wiedzy jaką posiadają francuscy, włoscy, czy portugalscy ( nawet Niemce sie znają na reńskich) onolodzy. Mam kontakt z onologiem pracującym w procesie Chateau Petrus - Boże, co za pokora !Finał mojej nauki, wypicia hektolitrów setek gatunków win jest taki. Nie pijam żadnych stołowych, czy też "markowych" win. Piję do bardzo dobrego żarcia bardzo dobre wino ( powyżej 100 pln) w ilości tylko 100 ml.A tak naprawdę do bardzo dobrego realnie jedzenia najlepsza jest woda Żywiec niegazowany, w temperaturze 14-18 st.C.Nie będę robił wykładu - dlaczego ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Publikuj swoje teksty w wirtualnym Czasopiśmie tworzonym przez wszystkich czytelników. Promuj swój blog lub pisz anonimowo. Wirtulandia.pl - czytamy, publikujemy, komentujemy. Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w nowym projekcie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Naturalnie, zdarzają się osoby obdarzone wybitnie wyczulonym smakiem, co do tego nie mam wątpliwości. Natomiast nie mam również wątpliwości, że znakomita większość odróżnia smaczne od niesmacznego, i tyle. Ostatnio odkryłam sklepik z kawą. Uwaga, będzie reklama :)http://www.kellerancoffee.pl/index.php?m=Asortyment_KawyPoczytaj sobie opisy. Fantazja! To mój ulubiony:"Uważamy, że jasno palona Ethiopia idealnie nadaje się do zaparzania „po turecku”, w domowych kafeteriach, w ekspresach oraz do przelewania przez filtr. Czarna –mocna kawa pozostawiająca w ustach jednocześnie uczucie klasycznej kawowej słodyczy i owocowych posmakach przypominający cytrusy, czerwoną porzeczkę, aronię i dojrzewające truskawki. Z dodatkiem mleka staje się napojem łagodnym, aksamitnym i delikatnym. Polecamy do wszystkich sposobów zaparzania z wyjątkiem ekspresu ciśnieniowego, który może wydobywać specyficzny ostry, dziki posmak. "Kupuję różne gatunki, właściwie za każdym razem coś innego, faktycznie, próbuję poczuć te czekoladowe, czy też porzeczkowe aromaty. I co? I figa! Kawa niezła, owszem. O intensywnym smaku kawy :) Też mi żal, że nie mnie trafił się wyjątkowy węch, czy smak, ale na pewno nie staram się udawać (i udowadniać), że jest inaczej. Wypadało znac się na skokoch narciarskich? Buch, wokół nagle sami fachowcy. Wypada znać się na winach? Proszę, nagle każdy kołysa kieliszkiem, żeby ocenić gęstość i kolor. Śmieszne. Snobistyczne. Niepotrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  8. ~zbyszekusowski1 maja 2011 22:48

    W moim towarzystwie, którego mam coraz mniej, uważany jestem za konesera win. Niech tak będzie, gdyż opowiadanie o ogromie wiedzy ( za każdym razem) nie daje żadnej refleksji - wszyscy chcą sie znać na winach, po 10 minutowym kursie onologicznym. Natomiast wpadłem na genialny (moim skromnym zdaniem) zwrot, którego używam pytany o smak czegoś (wino, ser, itp, itd).Po prawie głębokim przeżywaniu sensorycznym, chwilowej zadumie, odpowiadam:- No, takiego jeszcze nie piłem(nie jadłem) -i jest to prawda zwykle oczywista,pozdr

    OdpowiedzUsuń
  9. ~zbyszekusowski2 maja 2011 01:37

    @jasminkowa. Jak to się dzieje, że bez pozwolenia, bez uzgodnienia z właścicielką bloga, włazi jakaś wirtulandia, zachowuje się jak kryptoreklama, a zaproszenie do publikacji tekstów jest w konsekwencji zakamuflowanym atakiem w postaci bredni na cywilizację miłości jaką propaguje Kościół Katolicki, do jakiej namawiał błogosławiony (od dzisiaj) JPII ?! Pomijam anonimowość osób z Wirtulandii.

    OdpowiedzUsuń
  10. ~Jaśminkowa4 maja 2011 10:13

    Muszę przyswoić ten zwrot :) I jeszcze się nauczyć wypowiadać go "z głębi serca". Co prawda nikt mnie nie pyta o zdanie w sprawie serów i win, ale za to nieustająco nagabują na rozmaitych rodzinnych świętach o smak najnowszej sałatki, czy też ciastka. Nada się, jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ~Jaśminkowa4 maja 2011 10:20

    No cóż, umieszczając cokolwiek w sieci narażamy się na zalew spamu. Pewnie mogłabym wprowadzić jakieć drobne zabezpieczenia, przynajmniej przed automatami typu wirtulandia, ale mi się nie chce. Pewnie mogłabym skasować, ale też mi się nie chce. Spamerzy gnieżdżą się raczej na popularnych blogach, a mój taki na szczęście nie jest, więc i badziewia mało. Jeśli jednak spam ma powodować dyskomfort u moich gości- obiecuję, że od następnego razu będę usuwać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przejmuj się spamem. Dyskomfort u Twoich gości wywołują raczej puste miejsca między notkami, czyli długie przerwy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ~Jaśminkowa12 maja 2011 18:05

    Biję się w piersi aż dudni :)Chęci mam, gorzej z czasem. Za miesiąc kończy się rok szkolny i dziecko mi odpuści, oraz skończę kurs dla potencjalnych maszażysztów, więc będzie lepiej. Chyba.

    OdpowiedzUsuń
  14. ~wielorybnik26 maja 2011 12:36

    Poniekąd wracam jeszcze do tematu, bo ostatnio zachwyciłem się czymś dotychczas niedostępnym - mianowicie cydrem :-) Znalazłem w Carrefourze po 19 zł za butelkę, więc powiedzmy sobie szczerze - specjalnie tanio nie jest, jak na napój w okolicach 3% alkoholu... Ale jak się spróbuje, to wszelkie wątpliwości odpadają - zdobycz cywilizacyjna na miarę odkrycia koła :-) Osobiście bardziej mi smakuje ten w wersji wytrawnej, chociaż słodki też jest wart grzechu. Szkoda, że dostępny jest jedynie w Carrefourze...Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  15. Moi znajomi widzac wloska lub francuska banderole tez bardzo chwala "nie to co TU mozna kupic". Swietne wina za... 2 euro.a na marginesie Jasminkohttp://annateruzzi.blogspot.com/moj nowy blog, bez pisania. (chociaz moze...)

    OdpowiedzUsuń
  16. A dla czego tanie wina są dobre? Bo są dobre i tanie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Miło Cię widzieć, Zdolna Osobo. Zdolny Osobniku. Pazurkiem skrobiesz tak ślicznie? Następne wino niedrogie odpieczętuję specjalnie na Twoją cześć :) Miło będzie, jak dorzucisz słówko, ale wyrażanie się obrazami bardzo fajne jest. Będę zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak jest, jak 100% cukru w cukrze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Cydr jest bardzo łatwy i przyjemny w produkcji :) Co więcej, posiadając własną grządkę można raczyć się napojem w różnych fazach dojrzewania i mocy.W czasie ekspansji bakterii coli warto sobie przypomnieć, że takie np piwo pito zamiast wody właśnie w celach zdrowotnych, w końcu ileś tam lat temu z czystą wodą bywało krucho. Wyobrażam sobie, że chodzi o uzdrawiający proces fermentacji.Niech no tylko jabłka urosną :)

    OdpowiedzUsuń