-Pogadajcie, jak facet z facetem, chyba już czas. Kiedy miałeś pierwsze mokre sny?- Tatuś Pimpusia wygenerował wyłącznie krwisty rumieniec.
- Nie nadaje się- pomyślałam, świadoma, że temat trzeba przedstawić normalnie, bez emocji.
Rozmowę zaczęłam od dojrzewania. Z pełną powagą przebrnęłam rośnięcie jąder, hehe, członka, wspomniałam o zaroście, bez zająknienia przeszłam przez polucje oraz wyjaśniłam, co to są plemniki. O komórkach jajowych- też opowiedziałam.
Były pytania.
- A jądra to ten woreczek pod siurkiem?- Tak synku :)
- Mamy: plemniki u chłopców i komórki jajowe u dziewczynek. Gdy się je połączy- jest szansa na dziecko. Zastanów się teraz, jak możemy połączyć plemnik z komórką jajową?
- Przez pocałunek????- O, mamo. Jakież to trudne.
- Nie, synku, zupełnie nie tak. Zastanów się, gdzie masz te plemniki, a gdzie dziewczyna jajeczko. Trzeba- o rany, o rany, o rany!!- trzeba włożyć ten plemnik...- pękłam. Pokonał mnie wyraz lekkiego obrzydzenia na twarzy dziecka.
Obrzydzenie i zastanowienie, nie wiem, czemu przypomniał mi się Pomysłowy Dobromir tuż przed olśnieniem.
- A, już wiem, rureczkę w dziureczkę, tak, jak Patryk w "39 i pół"!
Tak. TAK. Tak.
Dokładnie tak. Rureczkę w dziureczkę.
Ufff.