poniedziałek, 24 października 2011

Po sezonie

Ostatnimi czasy maniacko przerabiam dynie.

Kupuję takiego pomarańczowego giganta, wydzieram ze środka pestki, kawałek zużywam (zazwyczaj do zupy). Niestety, zawsze zostaje nadmiar dyni, jakieś 3 kg dobra, które przetwarzam. A potem upycham w słoikach. Ponieważ dyń w tym roku nabyłam rekordowo dużo, zapasy słoików stopniały do zera. Wybrałam się więc do sklepu, gdzie słoików...nie znalazłam. Pytam panią przekładającą towar nieopodal półeczki, na której spodziewałam się znaleźć słoiki i czego się dowiaduję?

- Słoiki? Nie ma, sezon się skończył!

Sezon na słoika!

Słyszałam w warzywach sezonowych, sezonach filmowych, ale o sezonie na słoiki- nigdy.

Pani spojrzała na mnie dziwnie, gdy ryknęłam zdrowym śmiechem, rozbawiona do łez wizją słoików uprawianych w przydomowych ogródkach, tuż obok grządek z ogórkami i papryką.

Teraz jest sezon na znicze, też szklane, tylko wieczko słabo trzyma. Chyba zrobię w takim razie marynatę, bo marynata nie wymaga 100% szczelności.

 

8 komentarzy:

  1. sezon słoikowy??? cha,cha...aż zobaczę dziś w sklepie...

    OdpowiedzUsuń
  2. To daj znać, ciekawam, czy to sezonowanie występuje w skali kraju, czy też tylko lokalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słoiki akurat dzisiaj widziałem w sklepie, ale wiesz - Wrocław to polski biegun ciepła, więc może u nas słoiki trzymają się dłużej..? A dyniami mnie ujęłaś :-) Ostatnio maniakalnie produkuję mus z dyni, z którego potem korzystam przy okazji naleśników, serników i różnych innych produktów. Uwielbiam od niedawna dynię :-)Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  4. A kwitną jeszcze? Czy już lekko przywiędły?Mus też robię (z goździkiem, bo uwielbiam), poza tym moją najukochańszą marynatę (choć wątroba domaga się, żeby jednak mus), oraz dynię w kosteczkach, z przeznaczeniem na drożdżowe z kruszonką obok kruszonki. ..rumiana po pysku, nie ma żadnych ogryzków, tylko od deski do deski...peski...Dynia górą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakby co, to musisz się pospieszyć, bo już im zaczynają żółknąć pokrywki :-)Marynatę też kocham! I jeszcze taką zupę z dodatkiem wanilii :-)Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  6. Żółte pokrywki pasują kolorystycznie do żółtej zawartości :) Słoik sezonowy, za to pokrywka jesienna. Nawet ładnie.U mnie zupa idzie na ostro (z gałką muszkatołową), albo na bardzo ostro, z chili.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mąż mój dawno temu wymyślił sezonową piosenkę. Leciało to jakoś tak:"My jesteśmy straż pustyni i lubimy zupę z dyni, zupę w proszku uuu."A jeżeli słoiki już przekwitły, pozostaje zrobić placki - jedyny produkt dyniowy, który jestem w stanie zjeść.

    OdpowiedzUsuń
  8. Placki mnie ominęły. Pewnie dlatego, że zazwyczaj w przepisach spotykałam "na słodko", a na słodko raczej niechętnie. Nie, żebym miała coś do słodkiego, co to to nie. Czekoladka, proszę bardzo. Nawet całe pudełeczko. Natomiast na talerzu...jakoś mnie odrzuca. Skąd macie pustynię do pilnowania? Chyba, że to pustynia dnia następnego, wtedy rozumiem.

    OdpowiedzUsuń