niedziela, 13 stycznia 2008

Aquaerobik

-Jaśminkowa, zwolniły sie dwa miejsca na basenie, zapisujemy się?

-Że niby będziemy pływać? Będą nas uczyć?

-Nieeee, na aerobik.

-W wodzie? Kurde, przecież się utopię.

-Coś ty, metr sześćdziesiąt w najgłębszym miejscu i ciepła woda.

-No dobra, to dzwoń.

-Dzień dobry, tu Sąsiadka Jaśminkowej, chciałyśmy się zapisać na aerobik...Tak...Ach, jutro o 20.15...dobrze, będziemy.

-Babo, czyś ty zwariowała? Jutro? To chyba pójdę w slipkach męża, bo nie mam stroju kąpielowego.

-Nie marudź, tylko poszukaj, coś wygrzebiesz, przecież byłaś trzy lata temu nad morzem, musiałaś coś mieć.

-No miałam, taki elegancki opalacz, co to się pięknie wygląda na plaży, dopóki się tego cuda nie zamoczy.

-Oj, na ten raz wystarczy, potem sobie coś kupisz.

................

Poszłyśmy na ten basen. Miła Pani Instruktorka włączyła mjuzik (umc, umc..). 12 kobitek różnych rozmiarów z zapałem przystąpiło do ćwiczeń. Padły polecenia. Przez następne 60 minut dzielnie walczyłam z falą pływową wzbudzaną przez 12 wielorybic podczas ćwiczeń, z własnym biustem, który wykazał się kompletną samowolą, zdumiewającą wypornością i totalnym lekceważeniem nakazów przyzwoitości, oraz nieopanowanym atakiem śmiechu.

Warto iść na aquaerobik. Wrażenia są niezapomniane. Doradzałabym jednak strój kąpielowy z golfem.

4 komentarze:

  1. Mimo wszystko fajnie się tak poruszać:) Choć ja bardziej wolę sporty bez umca umca :) P.S.Odkąd zaczęłam regularnie ćwiczyć schudłam 10 kilo :) Ale to efekt ostatnich 3 lat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ bardzo fajnie. Śmiech to zdrowie podobno. Umc nie przeszkadza, bo wszystko zagłusza chlupot wody o ściany basenu. A ile roboty z utrzymaniem równowagi na fali...Woda to zdecydowanie nie mój żywioł, chociam astrologiczy wodnik.

    OdpowiedzUsuń
  3. I jak idą postępy na basenie? :)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Za drugim razem nie było już tak zabawnie, bo wiedziałam czego się spodziewać. Ale jest fajny ten basen, chyba zapiszę na stałe w plan tygodnia.

    OdpowiedzUsuń