wtorek, 18 maja 2010

Prawo jazdy na wózek inwalidzki

 
Na zdjęciu dowód na bestialstwo rodzców zmuszających niepełnosprawne dziecko do odrabiania lekcji. Krew, pot i łzy.

5 komentarzy:

  1. Duży w takiej sytuacji powiedział mi kiedyś: "Mamo, czy ja nie mogłem mieć w gipsie prawej ręki?" Te dzieci...

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Jaśminkowa20 maja 2010 10:29

    Kubusiowi czym prędzej wytłumaczyłam, że ma ślepy fart, ze to TYLKO noga, i to prawie bez przemieszczenia. Wg relacji świadków spadł z połowy drzewa, a drzewo jest wyższe niż osiedlowe bloki. Wychodzi na to, że spadł mniej więcej z wysokości drugiego piętra. Żeby mi się uspokoiły drżące ręce trzeba było trzech dni. Teraz się mszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurka, to nie przelewki. Miał rzeczywiście dużo szczęścia. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do formy. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~domowa kurka26 maja 2010 11:34

    a czemu ten po prawej taki załamany...bo Kuba z wózka świetnie sobie radzi...

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Jaśminkowa26 maja 2010 12:18

    Ten po prawej uległ jękom, namowom i błaganiom i próbuje rozwiązać dziecięce zadania z matematyki. Trzecia klasa szkoły podstawowej :)

    OdpowiedzUsuń