Kubusiowi czym prędzej wytłumaczyłam, że ma ślepy fart, ze to TYLKO noga, i to prawie bez przemieszczenia. Wg relacji świadków spadł z połowy drzewa, a drzewo jest wyższe niż osiedlowe bloki. Wychodzi na to, że spadł mniej więcej z wysokości drugiego piętra. Żeby mi się uspokoiły drżące ręce trzeba było trzech dni. Teraz się mszczę :)
Duży w takiej sytuacji powiedział mi kiedyś: "Mamo, czy ja nie mogłem mieć w gipsie prawej ręki?" Te dzieci...
OdpowiedzUsuńKubusiowi czym prędzej wytłumaczyłam, że ma ślepy fart, ze to TYLKO noga, i to prawie bez przemieszczenia. Wg relacji świadków spadł z połowy drzewa, a drzewo jest wyższe niż osiedlowe bloki. Wychodzi na to, że spadł mniej więcej z wysokości drugiego piętra. Żeby mi się uspokoiły drżące ręce trzeba było trzech dni. Teraz się mszczę :)
OdpowiedzUsuńO kurka, to nie przelewki. Miał rzeczywiście dużo szczęścia. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do formy. :-)
OdpowiedzUsuńa czemu ten po prawej taki załamany...bo Kuba z wózka świetnie sobie radzi...
OdpowiedzUsuńTen po prawej uległ jękom, namowom i błaganiom i próbuje rozwiązać dziecięce zadania z matematyki. Trzecia klasa szkoły podstawowej :)
OdpowiedzUsuń