czwartek, 22 marca 2007

W piaskownicy

Dramatis personae:

Mamunia- młoda- lecz nie bardzo młoda kobieta, z nienagannym makijażem, buciki szykowne, ze szpicem, krótka spódnica, zgrabna, byłaby ładna, gdyby nie twarz nadęta "przeciwko światu".

Maciuś- chłopczyk, ok 2,5-letni.

Miejsce akcji- plac zabaw.

10.15- Z hukiem i rzęgotem zajeżdża wózek popychany z wyraźnym obrzydzeniem przez Mamunię. Dziwić się obrzydzeniu nie należy, wózek, choć ładny, należy do najmodniejszych obecnie plastikowych koszmarków, na bardzo samowolnych plastikowych kółeczkach, powodujący wstrząsy sejsmiczne tak dziecka umieszczonego w środku, jak i pchającej ofiary, a nawet podłoża, po którym to XXI wieczne narzędzie dziecięcych tortur się przemieszcza (ciekawe, co stało się z wózkami posiadającymi szalenie prosty i wyjątkowo skuteczny system amortyzacji- skórzane paski? Czyżby wiatr historii wywiał?).

10.17- Dziecko (Maciuś) zostaje wydobyte z wózeczka, nonszalancko wypluwa resztki mlecznych zębów (ukruszonych w czasie przejażdżki), i oddala się do piaskownicy.

10.17- Mamunia zasiada na ławeczce w gronie innych mamuś, z rozczuleniem przyglądających się aniołkom zdobywającym Wiedzę (a może Wtajemniczenie) w piaskownicy.

10.25- Maciusiu, chodź, zjedz bananka, na pewno jesteś głodny- woła czuła Mamunia, nie zważając na to, że Maciuś właśnie przełamał pierwsze lody i zaczyna wespół w zespół kopać Dołek.

10.28- Maciusiu, bądź grzeczny, chodź do Mamuni- głos staje się bardzo kategoryczny, słychać w nim zapowiedź wymyślnych tortur, którym zostanie poddany Bardzo Niegrzeczny chłopczyk.

10.30-Maciusiu!- no, koniec żartów, trzeba porzucić nowo nawiązane przyjaźnie, i spożyć lekko przybrązowiały owoc.

10.32- Maciuś oddala się w kierunku piaskownicy, gdzie ponownie próbuje przełamać lody, odzyskując uprzednio swoją łopatkę, co mocno utrudnia przełamanie tych lodów.

10.37-Dołek znów ma szanse.

10.45- Maciusiu, chodź dostaniesz soczek, pyyyszny, taki jak lubisz.

10.47-Maciusiu, chodź, na pewno chce ci się pić.

10.50-Maciusiu!!- Maciuś porzuca łopatkę i świeżo wyklute przyjaźnie, posłusznie pije gęstą czerwoną ciapę, zwaną soczkiem z marchewki.

10.51- Maciuś pospiesznie oddala się w kierunku piaskownicy i utraconej w międzyczasie łopatki.

10.53-łopatka odebrana, lody niestety, nie zostają przełamane (och, ta odebrana łopatka), Maciuś kopie własny dołek.

11.05- Maciusiu, mamusia kupiła Ci drożdżóweczkę, chodź kochanie......

11.10- Maciuś, dlaczego nie słuchasz Mamy? Proszę tu przyjść natychmiast!!

11.05- No Macieju, Nie słuchałeś Mamy, teraz proszę pozbierać zabawki, idziemy do domu.

11.10- Wózek z hukiem i rzęgotem oddala się, huk po chwili przycicha, ale ryk Maciusia jakby się nasila w miarę oddalania sie od piaskownicy.

 

Cholernie sie cieszę, że dzieciństwo mam za sobą. A tak swoją drogą, które dzieci mają lepiej? Te zaniedbane, biegające z brudnymi buziami, w przyciasnych spodenkach, które często od rana do wieczora można spotkać w okolicy placu zabaw? Czy te bardzo zadbane, upominane co chwilę, dokarmiane, i wychowywane w poczuciu winy, bo przecież nigdy nie spełnią pokładanych w nich oczekiwań? Dlaczego matka alkoholiczka karząca klapsem swoje dziecko spotyka się z powszechnym potępieniem, a Mamunia katująca codziennie Maciusia psychicznie i uniemożliwiająca mu normalny rozwój uważana jest za dobrą matkę?

Patologia to osoba, którą można spotkać na każdym placu zabaw. Trzeba tylko otworzyć oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz