czwartek, 22 listopada 2007

Zrozumieć

Katie Melua rządzi. Dostałam wczoraj dwie płytki i słuuuucham.

Listopad jest. Jedno proste słowo, a ileż budzi we mnie emocji. Skojarzeń natychmiastowych. Pluchatych takich, świadomych postępujących ciemności, i tego, że nieprędko będzie lepiej. O tak, początek listopada to najlepszy czas dla zmarłych. Zaduma się człowiek nad grobami bliskich, zasmuci, powspomina lepsze czasy. Może i przyjdzie mu co mądrego do głowy. Ale cóż z tego, jak przylgnie też do człowieka ciężka, gęsta i lepka chandra. Przejdzie, co roku przechodzi. Tyle, że dopiero w okolicy Sylwestra. Śnieg kurna spadł. I zimno jest. Nożesz psiakrew.

Kochany Mikołaju!

Piszę do Ciebie, bo Cię kocham. I upiekę dla Ciebie ciasteczka owsiane. Bo może i koń się skusi? Albo renifer? Czy kto tam te Twoje sanki ciągnie. Jak zwierzątka wolą siano, to zapraszam, w piwnicy stoi spory worek. Smacznego.

Chciałabym w tym roku dostać pełny worek zrozumienia (z rozum-em). Potrzebny jest od zaraz. Wiesz przecież, drogi Mikołaju, jak to jest, gdy chce się spełnić życzenia wszystkich na świecie. Zawala się, i tyle. A jak miałabym pełny wór zrozumienia, to dolewałabym go do każdej gotowanej potrawy, doprawiałabym nim kawę, wlewałabym do butli z wodą w pracy, do czajników szefostwa (tu przydałby się koncentrat), doprawiałabym sok dla dziecka i geriawit dla babć. Och, sobie też bym nie pożałowała. Może wtedy łatwiej byłoby zrozumieć, że inni, to nie druga ja, więc są inni. Może lepsi, czasem gorsi, inni. Tacy "po swojemu" i  "niech kwitnie tysiąc kwiatów".

Och, Mikołaju drogi, żebyśmy się tylko dobrze zrozumieli. Mnie chodzi o taką małą, codzienną wyrozumiałość, taką do podarowania sąsiadom, którym przeszkadza płacz dziecka, i szczekanie psa, czy babci, którą denerwuje bałagan w pokoju wnuka.

Nie chciałbyś, drogi Mikołaju, aby zrozumiano, że jesteś chory, i prezenty, owszem, będą , tyle, że tydzień później? Czyż raz na życie nie mógłby Cię ktoś wyręczyć, a Tobie podać do łóżka herbaty lipowej z miodem?

Tak, poproszę o zrozumienie. Na ten rok wystarczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz