poniedziałek, 28 kwietnia 2008

Adios fotelikos

 Żegnamy się. Po sześciu latach fotelik został odspawany od mojego roweru.

Dobre dziecko obiecało, że jak będzie mi bardzo smutno, to wciśnie się czasem na krótką wycieczkę. Już mi smutno. Ciężko jest, jak maluch czepia się spódnicy. Cieżko, jak się od niej odczepia. Szlag. SMUTNO MI!

 

 

6 komentarzy:

  1. Obejrzyj sobie Edwarda Nozycorekiego - u mnie to rozwiazalo problem;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogę obejrzeć, na pewno nie zaszkodzi. Ale czy pomoże:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś nadchodzi ten czas, że mężczyzna przesiada się na swój pierwszy rowerek.

    OdpowiedzUsuń
  4. A widziałaś Edwarda Penisorękiego?

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy rowerek już dawno za nami. Teraz pożegnałam się z prawdziwie wspólnymi przygodami. Świat był nasz, dróżki i bezdroża też. Na osobnych rowerach to już nie to samo, nie zabiorę malucha na wyryp, bo go zniechęcę do roweru. A co to za jazda po równym i po asfalcie?

    OdpowiedzUsuń
  6. He, he, tytuł sugeruje pewną głębię, żeby nie powiedzieć penetrację tematu...

    OdpowiedzUsuń