czwartek, 30 października 2008

Zmartwienie

Ustąpiono mi dziś miejsca w autobusie. Czyli:

- Jestem taka gruba, że wyglądam na babę w ciąży,

- Albo wyglądam na inwalidkę,

- Albo wiek podeszły się na mnie ujawnił,

- Albo wszystko na raz.

Żadna odpowiedź mnie nie zadawala.

Coś muszę.

Koniecznie.

Może zacznę jeździć samochodem?

12 komentarzy:

  1. ~wiejska gospodyni30 października 2008 17:36

    ja też przeżyłam szok, jak mi chłopiec w autobusie powiedział: siada pani!...ale to już było kilka lat temu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Może oczy mówiły: "Jestem taaaka zmęczona!"?

    OdpowiedzUsuń
  3. A może miejsca ustąpił ci Twój cichy wielbiciel, który podąża za Tobą krok w krok, otwiera drzwi w wejściu na pocztę, podaje koszyk na zakupy i ustępuje miejsca w tramwaju i wszystko po to by było ci lepiej, milej i wygodniej. Bo on Cię przecież TAK STRASZNIE wielbi i kocha i całymi dniami o Tobie marzy. Tak to sobie tłumacz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A może po prostu był dobrze wychowany?

    OdpowiedzUsuń
  5. Sugerujesz, że to nie był przypadek?

    OdpowiedzUsuń
  6. Pieszo byłoby najlepiej. Gdybym codziennie przeszła trzydzieści kilometrów, to raczej przestałabym się martwić o nadmiar sadła, no i ta kondycja! Ale jest słaby punkt- podobno pieszy w ciągu godziny daje radę sześciu kilometrom, więc dojście do pracy trwałoby ok 2,5 godziny, tyleż powrót. Na razie nie da rady :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rano? "Jestem taaaaka śpiąca, uaaaaaaa"

    OdpowiedzUsuń
  8. Taaak. Żeby to nie była nieduża dziewczynka, to dałabym się przekonać. Niemniej, niezmiernie mi się podoba ten pomysł i nie omieszkam go z zapałem wykorzystać :) Cichy wielbicielu- ułatwiaj i umożliwiaj!

    OdpowiedzUsuń
  9. To na pewno, miła dziewczynka. Na dobrą sprawę to dla dziesięciolatki każdy osobnik powyżej dwudziestego roku życia jest stary, jak matka ziemia. Cóż, pierwsze koty za płoty, kiedyś ta starość przyjść musiała...

    OdpowiedzUsuń
  10. godles45@autograf.pl3 listopada 2008 01:16

    Nie martw się, moja córka jak była mała, strasznie się zdziwiła, że ja nie pamiętam drugiej wojny. To, co napisałaś, to szczera prawda. Ja osobiście, mając lat 20, uważałem 30 - latków za zgredów.

    OdpowiedzUsuń
  11. He, he, mój mnie pytał o wojny napoleońskie. Zgredy, tak. Ponieważ skleroza mi jeszcze nie przeżarła mózgu na wylot, pamiętam, jak przyszłam pierwszy raz do szkoły. Siódmo-ósmokalsiści to był inny świat, oczywiście, że powinni pamiętać nie tylko wojnę, ale nawet dinozaury.Pocieszające jest w takim razie, że za trzydzieści lat nadal będziemy młodzi :)

    OdpowiedzUsuń