O, jak mnie czerep rypie...
Najpierw były kwiaty i życzenia.
Kolorowe jedzonko:
Potem już tylko bursztynówka
najwłaściwsza dla ryczących czterdziestek. Cóż, bum, bęc i mam. Myślałam, że będę bardziej przeżywać. Myślałam, że nie będe mieć kaca. Myliłam się podwójnie. Gdy będę oglądać swoje zdjęcia za dziesięć lat stwierdzę, że o rany, jaka byłam młoda i piękna. Czyli teraz właśnie jestem młoda i piekna, ze zmartwień zostało ewentualnie zdrowie, alo co tam, jest szansa, że jutro wróci. No, może pojutrze,
bo gdy zaglądam do butelki okazuje się, że kacodajny płyn jeszcze nie całkiem wyszedł. Tak. Szkocka jest stanowczo przereklamowana.
Bujam się.
Ach, muszę zmienić tytuł bloga. Oni byli pierwsi. Nie dzisiaj zmienię, bo musiałabym pomyśleć, a niezdolnam.
Wszystkiego Najlepszego z okazji młodości:)A kac? Minie,więc warto było! :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto, inaczej przeszłoby bezboleśnie, a jednak wolę urodzone w bólach- bardziej się docenia :) Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńDuzo zdrowia i spelnienia plano-marzen!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję, będę się przykładać:)
OdpowiedzUsuńto do kwiatków i życzeń się podpinam ...a resztą bursztynówki trzeba wbic klina do organizma
OdpowiedzUsuńOj, chyba nie da się zadziałać klinem. Picie perfum wyraźnie mi szkodzi. Do tej pory zdarzało mi się spożywać bursztynówkę z colą, tym razem ze względu na okazję zdecydowaliśmy się na rozwiązanie dorosłe, poszło głównie z lodem. Cóż, rozwiązanie okazało się kacogenne, nie dość na tym, teraz bursztynówka odpada nawet jako dodatek do coli. Obrzydlistwo. Brrrr. Resztka zostanie na wieczną pamiątkę. Dziękuję za życzenia :)
OdpowiedzUsuńJak najserdeczniejsze życzenia - oby wszystko faktycznie było jak najlepsze, jak w wyświechtanym hasle "wszystkiego najlepszeo". Nie łam się :). Moje ciocia, kończąc siedemdziesionę, z właściwa sobie klasą zaprawioną delikatnym humorem, informowała gości, iż "właśnie wchodzi w wiek dojrzały".
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Już zacznę planować stosowne trunki, żeby mnie ta siedemdziesiatka nie zaskoczyła :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! Spóźnione, ale szczere.
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńTo już trzecie urodziny w czasach bloga..., a ja dopiero dziś przeczytałem pierwsze wpisy.
OdpowiedzUsuńNie rób dziś, co możesz zrobić jutro :) Popatrz, ziuuuu i przeleciało, lada moment będzie siedemnaście mgnień wiosny...
OdpowiedzUsuń