czwartek, 17 czerwca 2010

Eksperymencik

Masaż miodem.

Czemu nie?

O mnie

Masaż miodem

Masaż miodem jest jedynym rodzajem masażu wyciągającym nagromadzone w organizmie toksyny przez skórę, zawdzięczamy to ściągającej toksyny właściwości miodu. Tak samo miód ściąga toksyny, kiedy stosujmy go w kuracji doustnie, ale miód nie jest produktem odżywczym, który można jeść zawsze bez szkody dla zdrowia. Używamy go raczej jako środek leczniczy i tylko przez określony czas. Zazwyczaj organizm sam sygnalizuje kiedy ma dosyć. Masaż miodem wyciąga toksyny z co raz głębszych warstw, powoduje oczyszczanie komórkowe, otwiera pory, dotlenia, odstresowuje i relaksuje. Każdy masaż uwalnia od toksyn bo pobudza krążenie krwi i limfy, ale dzieje się to przez organy wydalania. Tutaj toksyny usuwają się przez skórę. Warto przypomnieć, ze skóra zajmuje powierzchnie ok. 6m kw. i znajduje się na niej od 14 do 18 tys. receptorów nerwowych. Masaż miodem oczyszcza lepiej jak sauna czy piling, otwierają się pory, skóra lepiej oddycha.

Masaż jest składowa częścią kuracji, ale można go stosować samodzielnie. Robimy masaż całego ciała albo jego wybranych części - pleców, rąk, nóg, kolan brzucha. Masaż pleców jest stosowany najczęściej. Bóle pleców wszelakiego pochodzenia, sztywność mięśni, przeziębienia, trądzik pleców - ale także niskie ciśnienie, ogólne problemy ciśnieniowe, zastoje limfy, problemy ze spaniem - przy tych zdrowotnych problemach zalecany jak masaż pleców tak i masaż całego ciała. Masaż odstresowuje i jest zalecany przede wszystkim dla ZAPOBIEGANIA postawania stanów chorobowych, wzmacnia system immunologiczny. Nadwaga, cellulitis, nerwice, stany depresyjne, stany po wylewie czy zawale - tez jest są powodem, by poddać się temu "słodkiemu" masażowi. Chociaż taki słodki on nie jest. Jest czasami dosyć bolesny, można powiedzieć - na granicy wytrzymałości, szczególnie pierwsze 3 masaże.

W trakcie tych pierwszych zabiegów mogą wystąpić również pogorszenie samopoczucia, nasilenie dolegliwości - pojawia się reguła, nazywana w chińskiej medycynie "taśma wstecz". Całe ciało masujemy tylko kiedy nie występują zmiany naczyniowe na nogach! Kierunek masażu - zaczynamy od góry pleców, od kręgosłupa na boki, szczególnie ostrożnie masujemy dół pleców w okolicy odcinka lędźwiowego, pośladki spiralnie od centrum na zewnątrz i z powrotem. Podobnie masuje się brzuch, ważne jest by dotrzymywać kierunku z prawa na lewo. Masaż pleców nie tylko rozluźnia napięte mięśnie. Na plecach występuje prawdziwa mapa organów wewnętrznych, każdy krąg i przyległa do niego partia mięśni przez system nerwowy a także energetycznie są związane z pewnymi narządami wewnętrznymi - górna prawa część z woreczkiem żółciowym i wątrobą, niżej strefa żołądka, jeszcze niżej, z prawej – nerki. Po lewej stronie od góry - strefa serca i osierdzia, śledziony, lewej nerki.

Autor wspomnianej juz publikacji o masażu rosyjsko-tybetańskim łączy masaż miodem z chińską wiedzą o przepływie energii w merydianach i stosuje masaż miodem dla przywrócenia prawidłowego obiegu energetycznego na wybrane merydiany. Masowanie miodem w przypadkach różnych schorzeń zalecała niewidoma jasnowidząca z Bułgarii - Wanga.

Miód ma unikatową właściwość - w zdrowej strefie po nasmarowaniu po prostu się wchłania, natomiast z chorych miejsc pod czas masażu wydobywa się coraz więcej brudnoszarej cieczy, niczym nie przypominającej miodu. Nie radze w takim przypadku stawiać diagnozy - jedynie można zasugerować ze zaistniała NIERÓWNOWAGA energetyczna. Maria Wukowska potrafiła nawet charakter człowieka określić według tego, jak zachowywał się miód pod czas masażu - czy "puszczał" szybko czy po dłuższym czasie, jakiego koloru wychodziła maź... Brudno-szara wydzielina świadczy o mieszkaniu w zanieczyszczonym środowisku albo o nałogowym paleniu papierosow.

Przy masażu całego ciała nogi masujemy tez z góry na dół. Uwaga! Żylaki są PRZECIWWSKAZANIEM do wykonania masażu! Taki kierunek jest zgodny z merydianem pęcherza moczowego , powoduje szybsze oczyszczanie się organizmu. Jeżeli chcemy poprawić krążenie krwi i limfy tylko w kończynach dolnych, masujemy je z dołu do góry. BRZUCH masujemy spiralnie sprawa na lewo i przy masażu całego ciała i tylko brzucha. W tym drugim przypadku można tez robić automasaż,. Pobudza prace jelita grubego, spala tkankę tłuszczową. Ręce masujemy od palców do ramion. Nie masujemy NIGDY twarzy i piersi!

Przy urazach czy bólach kolan, łokci, nadgarstka też można wykonać automasaż.

Kąpiele w wyciągach z ziół po masażu są ważną składową częścią kuracji. Ich skład jest uzależniony od potrzeb. Kąpiel w SŁOMIE OWSIANEJ jest cudownym wręcz środkiem przy wielu problemach -wzmacnia układ mięśniowy, kostny, łagodzi podrażnienia, niezastąpiona u dzieci z porażeniem mózgowym. Jeszcze lepsza właśnie dla takich dzieci jest kąpiel w wywarze ze świeżego owsa. Słomę ok.0,5 kg zalewamy na 12 godzin przegotowaną ostudzoną wodą. Przed kąpielą zagotowujemy, odcedzamy, wlewamy do wanny z woda. Czas kąpieli - dla dzieci: 10-15 min., dorosłych - 20-30 min. Przy problemach z sercem krócej i w letniej wodzie. Przy powtarzających się infekcjach górnych dróg oddechowych - kąpiel w mchu, zbieranym w maju albo w igliwiu, które jest dostępne cały rok. Przy schorzeniach reumatycznych i układu moczowego- kąpiele w wyciągach z brzozowych liści, dla ukojenia nerwów - w szyszkach chmielu. Przy problemach z nerkami i pęcherzem też bardzo korzystne są kąpiele w wyciągu ze skrzypu polnego - 30 min. siedzenia w cieplej wodzie z wyciągami daje i przyjemność i korzyść.

Kąpiele w 0,5 kg soli raz w tygodniu są dobre praktycznie na wszystko, ma też właściwości oczyszczające aurę, neutralizuje negatywne energie.

Technika wykonania masażu

Skórę dokładnie osuszyć, latem nawet warto przetrzeć spirytusem salicylowym. Lekko podgrzany - do 30°C, wyższa temperatura niszczy właściwości odżywcze miodu - bierzemy na dłoń, rozsmarowujemy po plecach masowanego. Na plecy wystarczy ok. łyżki miodu. Potem palcami wykonujemy wklepujące ruchy, jeden przy drugim, aż z powierzchni skory zaczyna wydobywać się niczym nie przypominająca miodu kleista maź, którą zbieramy z palców na kawałek sztywnego papieru. Skóra po masażu powinna zostać prawie sucha. Resztę zmywamy ciepłą woda - albo pod czas kuracji w ośrodku od razu po masażu - kąpiel w ziołach. Skóra po masażu jest oczyszczona ze zrogowaciałego naskórka, pory otwarte, organizm lepiej dotleniony. Nie smarujemy od razu po masażu żadnym kremem. Jednostajne ruchy przy masażu obciążają mięśnie masażysty, dlatego między masażami robimy dłuższą przerwę. Czas trwania masażu pleców do 40 min, całego ciała do 1,5 godziny. Dla dzieci odpowiednio 10 min. i 20 min. Uwaga! Nie masujemy długo jednego miejsca, bo może dojść do obtarcia naskórka! Masaż wysusza skórę, dlatego robimy go co 2 dzień. Podczas kuracji robię go naprzemiennie z masażem bańkami. Kuracja trwa 14 dni, rezultat otrzymuje się po roku. Sam masaż można robić praktycznie całe życie np. raz w tygodniu, rezultaty tez są bardzo dobre.

Jaki miód stosujemy do masażu? Właściwie nadaje się każdy, nawet nie w postaci płynnej. Jedyny miód, który nie daje odpowiedniej przyczepności - to SPADZIOWY. Jego do masażu nie używamy, ale jest doskonały przy anemii, dla wzmocnienia po przebytej chorobie - ma dużo biopierwiastków. Natomiast wielokwiatowy, rzepakowy, malinowy mają dużo glukozy, wzmacniają serce, wątrobę, system odpornościowy. Akacjowy ma dużo fruktozy, jest dobry dla diabetyków, oczyszcza nerki i przewód moczowy, przy przeziębieniach bez gorączki też podajemy ten miód np. w herbatce rumiankowej. Akacjowy miód polepsza trawienie, drożność żył. Wrzosowy - dla panów po 40, ze względu na dobroczynne oddziaływanie na prostatę. Lipowy używamy przy przeziębieniach z gorączką, najlepiej z naparem z kwiatostanu lipy, przy chorobach układu oddechowego, dla uspokojenia, przy bezsenności. Są jeszcze takie egzotyczne miody jak koniczynowy, miętowy, głogowy, tymiankowy, lawendowy, eukaliptusowy, kasztanowy - każdy nadaje się do masażu. Spadziowy natomiast polepsza przemianę materii, pomocny przy gruźlicy, astmie, katarze, anginie, jest bardziej przyswajalny, niż inne gatunki może dlatego, że został "przerobiony" i przez mszyce, i przez pszczoły. Na miażdżycę szczególnie korzystny jest spadziowy z drzew iglastych. 100-150g miodu na czczo przyjmuje się przez 3 miesiące. Miód głogowy wzmacnia mięsień sercowy po przebytych infekcjach. Najczęściej stosujemy do masażu miód wielokwiatowy, który długo pozostaje w stanie płynnym. Jest tolerowany przez alergików. Dla ogólnego wzmacniania i poprawy przemiany materii na czczo wypijamy przygotowany z wieczora roztwór łyżeczki miodu w szklance przegotowanej OSTUDZONEJ wody. Miód do masażu podgrzewamy na wodnej bani i tylko do 30 stopni. Żelazo zawarte w miodzie nasz organizm wykorzystuje do 63%, także następuje prawdziwa regeneracja hemoglobiny. Badania w szpitalach dziecięcych udowodniły, że przy spożyciu miodu przyrost czerwonych ciałek krwi jest w 3 razy większy. Miodem można usuwać pleśniawki, miód przyspiesza gojenie się ran, likwiduje beztlenowe bakterie.

Przeciwwskazania do masażu miodem

  • nietolerancja miodu i produktów pszczelich
  • aktywna choroba nowotworowa
  • żylaki
  • otwarte rany
  • przy schorzeniach serca, nerwicach, stanach lękowych masaż wykonujemy TYLKO w pozycji siedzącej!

Ciekawostki miodowe

Pszczoła była otoczona boską czcią i szacunkiem w dawnych słowiańskich czasach. Niema drugiej takiej istoty która, jak pszczoła, służyłaby ludziom. Organizacja pszczelich rojów jest swoistym ideałem współistnienia, modelem życia społecznego, gdzie każdy zna swoje miejsce, każdy jest potrzebny i wie co ma robić dla dobra ogółu. Woskowe plastry są najwspanialszą konstrukcją budowlaną, inspirującą współczesnych architektów.

"Pracowity jak pszczoła" - istnieje około 200 przysłów, związanych z pszczołą! I rzeczywiście, abyśmy mogli osłodzić szklankę wody łyżeczką miodu 5-6 tysięcy pszczół musi polecieć po nektar.

Korzystnymi dla zdrowia są wszystkie produkty pszczelarstwa - pyłek kwiatowy, zbierany przez pszczoły, propolis, miód nektarowy zbierany i przetwarzany mleczko, jad, wosk produkty wydzielane przez pszczoły, tymi produktami pszczelarstwa zajmuje się nauka apiologia. Lekarstwa z tych produktów można kupić w aptekach. Dodam tylko, ze przyjmując nalewkę propolisową można uchronić się w wielu przypadkach od stanów zapalnych gardła, dziąseł, zapobiec grypie. Mleczko pszczele, którym karmią pszczoły jedna larwę powoduje, że z niej wyrasta królowa czy matka pszczela. Na odmianę od innych larw, karmionych tylko miodem i z których potem są robocze pszczoły, żyjące kilka tygodni, matka żyje ok. 2 lat. Tylko okładami z miodu można wyleczyć niegojące się, odporne na działanie antybiotyków rany. Oficjalna nauka nareszcie łaskawie doceniła zalety miodu. Np. Arne Smon, naukowiec z Uniwersytetu w Bonn stwierdza, ze niektóre zainfekowane rany można wyleczyć tylko miodem. Naukowcy z kliniki w Manczester leczą miodem pacjentów z rakiem jamy ustnej i gardła. Miód zażywa się przy uporczywych biegunkach, porażeniu słonecznym, oparzeniach. Miód bezzwłocznie położony na miejsce oparzenia regeneruje to miejsce. Podobnie działa też okład z moczu.


 

14 komentarzy:

  1. ~zbyszekusowski17 czerwca 2010 19:51

    Hm! To już chyba wiem, dlaczego jestem taki zdrowy.No, może nie do końca, bo co jakiś czas zdarza mi się przygoda z moim organizmem, co do której doktory mówią - cudem z tego wyszedł(3 razy tak miałem). Nie martwi mnie ciśnienie 230/120 i inne podobne wyniki. Po prostu sobie ŻYJĘ!!!A co z tym miodem?!Ano, od bardzo małego człowieczka (już nie sięgam pamięcią),na dzień dobry, Mama dawała mi do łóżka szklankę letniej wody z miodem i cytryną. Po wyjściu z domu rodzinnego (17 lat) uprawiałem to miodocytryno picie niezbyt regularnie. Od kilku lat, zwłaszcza w miesiącach październik - marzec robię to regularnie. Może to mi po prostu smakuje. Ale, nie wiem co to jest przeziębienie, katar, zatoki i co tam jeszcze?!Aha! Miodówka wg recepty mojego Taty, a cytrynówka - mojego śp. Teścia, działają NA WSZYSTKO. Albo to może sugestia, że działają? Tak, czy inaczej, wierzę w moc miodu!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wodą z miodem poiłam starszego syna, od trzeciego miesiąca życia. Jego odporność na choroby przez długie lata była przedmiotem zazdrości matek przedszkolnych i wczesnoszkolnych kolegów. Mały popija syrop z cebuli na miodzie. Nie ma nic skuteczniejszego na wszelakie przeziębieniowe historie, z zapaleniem oskrzeli włącznie.Ten masaż mnie zaintrygował, wypróbuję na domownikach, ale skoro widoczne skutki mają być po roku, zdecydowałam się na opublikowanie znaleziska. Gdybyś znalazł przepis na te miodówki cytrynówki...

    OdpowiedzUsuń
  3. ~zbyszekusowski18 czerwca 2010 09:57

    Słynna "Cytrynówka Dziadka Heńka" ma, niestety, ostatniego kontynuatora w mojej osobie. W sprawie receptury i technologii zwrócił sie do mnie jego osobisty syn. Odpowiedziałem mu w moim blogu http://cojemy.blog.onet.pl/Algorytm-robienia-dobrych-pasz,2,ID398994607,nw komentarzach, na ostatniej pozycji.Zrób to dobrze, ze spokojem, a nie pożałujesz. No, chyba że Twoi goście przypną się do tego płynu.!

    OdpowiedzUsuń
  4. Spróbuję. Co prawda przepis nieco odbiega od wypraktykowanego przeze mnie "wsyp do słoja, zalej spirytusem, zapomnij, jak znajdziesz, to sprawdź, co wyszło", ale dziecko niedługo wyjeżdża na wakacje, więc akurat będzie nieco czasu na eksperymenty. Dam znać, co wyszło, jedyną wątpliwość (ja, stara wiedźma) mam w kwestii czarów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś tak intuicyjnie spożywamy miód i niewiele wiemy o jego faktycznym dobroczynnym działaniu na nas. Teraz mam już większą świadomość w tym względzie. Dziękuję i pozdrawiam słonecznie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miód to coś zupełnie niezwykłego. A pszczoły! Mam wujka pszczelarza. Mogę śmiało powiedzieć, że pszczoły są największą miłością jego życia, mimo, że ma naprawdę fajną żonę i super dzieciaki. Oraz wnuki. Trzeba widzieć, z jaką miłością pakuje każdy słoiczek, napierw wyjmuje z szafki, ogląda pod światło, własnoręcznie chowa do przgotowanej przeze mnie torby, sprawdza, czy uszy wytrzymają, potem na wszelki wypadek idzie ze mną do samochodu, żebym czasem nie stłukła słoików na schodach, na koniec umieszcza pieczołowicie w bagażniku auta sprawdzając, czy ładunek nie poprzewraca się w transporcie. Ostatnie, pełne żalu spojrzenie, jedź ostrożnie- prosi i z opuszczoną głową wraca do domu.Oczywiście, gdy wpadam po miód, zatrzymuję się na kawę. Słucham wtedy opowieści o pszczołach, ostatnio, niestety, o ich chorobach i utracie kilku uli, słucham narzekań na żywność modyfikowaną genetycznie, i o wizji końca świata, który ma nadejść niechybnie, gdy umrą pszczoły.U mnie w domu miód jest doceniany, kochany, i spożywany w ilościach przemysłowych, z szacunkiem dla każdej kropelki. Prwdziwa pasja jest zaraźliwa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mało wiem o miodzie, chociaż uwielbiam jego smak. Słyszałem o wielu właściwościach leczniczych, ale o stosowaniu miodu do leczenia ran, nie. Muszę poszukać w sieci, bo to dla mnie interesujący temat.Pozdrowienia dla wujka pszczelarza :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedługo będzie szczególny powód do odwiedzin, pierwsze miodobranie w tym roku. Mój ulubiony, wiosenny, złoty i pachnący miodzik. Pozdrowienia przekażę :) Pszczoły to fascynujące stworzenia, warto o nich poczytać. Może nawet warto pomyśleć o własnym ulu?

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś mój ojciec miał kilka uli, gdy byłem dzieckiem. Niestety, z przykrością muszę przyznać , że z pszczół kocham wyłącznie ich miód:(

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie korci. Podobno jest miła odmiana niegroźnych, nie żądlących pszczół. Spróbowałabym, ale niestety, powstrzymuje mnie brak czasu. Na razie.

    OdpowiedzUsuń
  11. http://www.resmedica.pl/pl/archiwum/zdart79916.htmlTu jest trochę o leczeniu miodem. Owocnych poszukiwań życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. no...po takim wykładzie ogłaszam sie fachowcem od miodu...miałam i ja zakusy na chociaż dwa ule za domem, ale ,niestety, puchnę jak balon po ukąszeniu...a mąż boi się pszczół...a jak mam doła to piję wieczorem nastawianą wode z miodem rano na czczo i po kilku dniach jest mi lepiej...jakoś tak sam organizm się domaga...

    OdpowiedzUsuń
  13. Miód rządzi! I świece, prawdziwe, woskowe, pachnące...

    OdpowiedzUsuń