środa, 8 stycznia 2014

Prywata

Dopóki umowa o pracę trwa, zobowiązana jestem do wykonywania pewnych zadań. W sytuacji, gdy człowiek nie ma już chęci na pobyt w tym miejscu, z tymi ludźmi, motywacja spada do zera.
Żeby nieco podnieść własne morale obiecałam sobie, że każdego dnia pracy wymyślę lub zrobię coś bardzo przyjemnego. Coś musi się dziać, żeby mi się chciało zwlekać rano z łóżka.

Dzisiejsza przyjemność: wysłuchanie rozmowy z Sebastianem Kawą w porannej trójce, plus nader szczegółowe obejrzenie fotorelacji z lotu nad Himalajami.
Co prawda na bieżąco śledziłam perypetie ekipy i brawurowe skoki przez urzędnicze biurka dzięki relacjom z Nepalu, ale co ogólnopolska audycja to ogólnopolska audycja:)

Dziękuję za inspirację.
Mantra na dziś: trudne, ale nie niemożliwe. 
Gdy powtórzę sobie to ze sto razy, może jakiś osad w mózgu zostanie.
https://www.facebook.com/HimalayaGlidingProject?fref=ts

Nie mam najmniejszych wyrzutów sumienia, odwalając drobną prywatę w godzinach pracy. Na dobrą sprawę działam wybitnie w interesie pracodawcy, ponieważ pracownik zmotywowany, to pracownik wydajny. No, niech będzie. Nieco wydajniejszy. Ponadto- w ogóle pracownik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz