Hurrrrra!
Michał dostał się na studia!
Znowu.
To już trzeci raz.
W dostawaniu się na studia jest Mistrzem.
Jestem z Niego bardzo dumna.
:)
Poważnie poważnie.
Jeszcze całkiem niedawno przez moją głowę przelatywały małostkowe, kołtuńskie i zupełnie bezcelowe myśli krytyki. A teraz? Jest zdrowy, to dobrze, myślę sobie, swój rozum ma. Co mogłam mu dać- dałam. Czego mogłam nauczyć- nauczyłam. Życie nauczy reszty, o to jestem dziwnie spokojna. Mój syn, myślę sobie.
I jestem z Niego dumna.
To takie proste.
Takie przyjemne, lekkie uczucie.
Piękne gratulacje dla chłopaka! I bez swojego wrodzonego sceptycyzmu, życzę mu , żeby każdy z kierunków dał mu nie tylko zadowolenie , ale należne profity, a mamie powód do pęczniejącej dumy :)
OdpowiedzUsuńNie każdy z kierunków, tylko jedyny, który przeskoczy fazę dostawania się na studia...Mam nadzieję, że to wreszcie jest TEN kierunek, który warto będzie kontynuować. Moje dziecko, wychowane na bajkach, wierzy w dalszym ciagu, że wszyscy są dobrzy, życie sprawiedliwe, szczęśliwe zakończenie gwarantowane, a wykładowcy są dla studentów. Ale co tam.Postanowiłam sobie, że od teraz będę z dzieci wyłącznie dumna. Mnie to daje głębokie zadowolenie, a dzieci mają spokój z truciem. Same plusy :)
OdpowiedzUsuńoj! pamiętam ,studiowałam przez rok bibliotekoznawstwo, bo wydawało mi się, ze to jest miejsce dla prawdziwych miłośników książek.... przy numerach i symbolach katalogowania wytrwałam tylko rok... potem okazało się, ze dzieci( te najmniejsze) to jest to, co lubię najbardziej... "kto szuka, nie bładzi"
OdpowiedzUsuńToteż nie wtrącam się nic a nic. Niech szuka. Byle nie do emerytury.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci.....syna!!!!
OdpowiedzUsuńOch. Głupio mi się zrobiło. Tak bezwstydnie się przechwalam, jakoś nie pomyślałam, że mogę tym sprawić Ci przykrość. Przepraszam. I jeszcze z góry przepraszam za następne razy, bo pewnie coś czasem mi się wymsknie. Człowiek narzeka i marudzi bez ustanku, bez zastanowienia. A co byłoby, gdyby? Tfu, na psa urok...Powtórzę- życie jest głupie.
OdpowiedzUsuńIzo Miła! Nie było moją intencją robić i wywoływać wyrzuty.Czasami, tak mi się wymknie. Ze zwykłej tęsknoty. Ot tyle!Pisz, bez oporów o swoich pociechach. Jak ludziom coś wychodzi, to i mnie radość. Zwłaszcza, że wychowanie dzisiaj dziecisków to potężny wysiłek. W każdym obszarze życia. Im więcej tych obszarów dojrzymy i opatrzymy, tym wieksza radość, sukces i bardzo szeroko pojęte poczucie bezpieczeństwa.Pozdrawiam Ciebie i Rodzinę! Bardzo serdecznie.ZK
OdpowiedzUsuń